W pierwszym momencie, jak koleżanka opowiedziała mi o tym planie przez telefon zwyczajowo stwierdziłam, że ten pomysł nie ma sensu. Sama taki styl zawsze kojarzył mi się monotonnie. Szaro, buro, bez barw i całkowicie poważnie. A jak dobrze wiemy, dziecięcy pokój powinien być raczej niesamowicie przytulnym i przyjemnym wnętrzem, w którym znajdziemy wiele kolorowych przedmiotów, w koniecznie intensywnych kolorach- link. Koncepcja Kasi wprawiła mnie z tego powodu w swego rodzaju osłupienie.
Pomimo mojej sceptycznej myśli dla tej opcji, byłam ciekawa, jaki zobaczę efekt końcowy.
Zaabsorbował Cię ten artykuł? To bardzo dobrze, gdyż też ta pomocna strona (www.grandpol.de/) wciągnie Cię całkowicie, więc sprawdź to!
Gdy w końcu odwiedziłam Kasię i jej narodzoną miesiąc temu córeczkę, pomyślałam, że to był fajny pomysł. Przestrzeń była mega oryginalnie urządzona, znalazło się w niej zarówno miejsce dla łóżeczka jak i łóżka mamy, cała była w szarościach, a , co mnie zaskoczyło prezentowała się niezwykle przytulnie. Kasia dodała kilka barwnych akcentów i pluszami w kremowym odcieniu. Nie brakło także mebli w których znalazło się miejsce na ubranka i kosmetyki do pielęgnacji dziecka.
Zdziwiona spytałam skąd Kasia zabrała pomysł na tak przytulną i ciekawą przestrzeń. Wiedziałam przecież, że ani ona ani jej mąż nie znają się zanadto na aranżacji wnętrz. Oboje odesłali mnie na internetowy blog, którym się inspirowali: kontynuuj czytanie