Kto nie posługuje się angielskim może się nieźle zdziwić, jakie zwroty rządzą w wielu firmach. Są to korporacje międzynarodowe, a angielski jest tam najbardziej istotny w komunikacji. Używają go wszyscy, to w zasadzie jest warunkiem, jeśli chce się zostać zatrudnionym w tego typu firmie.

sharepoint
Człowiek z zewnątrz jednakże może się nie połapać w takich wszystkich zwrotach. Nawet największy problem nie jest ze zwrotami fachowymi, jak custom software development czy sharepoint – przeczytaj o tym na stronie, ale o zbitki angielsko-polskie czy wyrażenia, które po polsku brzmiałyby znacznie lepiej. Taki język to specjalność zatrudnionych w korporacji.

Zatrudnieni są oni tam krótko, lecz łatwo przyswajają to, w jaki sposób zwracają się do nich przełożeni lub znajomi z zespołu. To w jakiś sposób cementuje komunikację, bo prawdą jest, że czasami nasze rodzime wyrażenia mogłyby być bardziej trudne do komunikacji. Z drugiej strony niektóre wyrażenia trudno przetłumaczyć na język polski, więc takie charakterystyczne wyrażenia są pewnym rozwiązaniem.

W tej nowej komunikacji jednak nie to jest najbardziej dołujące, że on jest, ponieważ jak każdy język został wykreowany na określone potrzeby. Beznadziejne w nim jest to, iż czasami niektóre osoby mówią w tym języku także wtedy, kiedy nie jest to niezbędne. Nie wiadomo, czy jest to kwestia przyzwyczajenia czy może lenistwa, a może pozerstwa? Ważne jest, iż brzmi to brzydko, sztucznie, a nawet śmiesznie. Większość pracowników korporacji po wyjściu z biura przechodzi szybko na język polski opróżniając z głowy pozostałości tych dziwacznych naleciałości, inni starają się tak mówić cały czas. Jeszcze pozostali mają z tym problem, gdyż nie chcą tak mówić, ale ciężko im się przestawić z trybu korporacyjnego na tryb normalnego życia.

Wylewa się więc ta charakterystyczna „nowomowa” daleko poza mury korporacji zarażając innych tymi dziwnymi wyrażeniami.

Opracowaliśmy dla Ciebie kolejne zajmujące informacje na ciekawiący Cię temat. Przejdź do kolejnego wpisu oraz czytaj wpis ścianki pop-up.

Te słowa dla osoby postronnej są bardzo brzydkie, a dla nieznających języka angielskiego całkowicie z kosmosu. Właściwie to są jakimś zjawiskiem, tak samo jak czymś charakterystycznym jest więzienna gwara. Tak już bowiem jest, iż w każdym środowisku powinno się stworzyć swój język, aby poczuć pewną odrębność i aby moc się jeszcze silniej identyfikować z danym miejscem, z konkretnymi osobami. To niezwykle istotne, bez tego nie może narodzić się takie zjawisko i tak, specyficzny język.