Jest trend na to, aby odpuszczać sobie pracę w korporacji i jechać w Bieszczady. Kto tego nie słyszał. Dzisiaj ja opowiem ci moją, o typie, który urodził się w Bieszczadach i kumplował się z miastowymi.

praca

Autor: Sylvain Kalache
Źródło: http://www.flickr.com

Wielu przyzywa coś w Bieszczady i dla mnie to zrozumiałe. Tutaj jest dzikie południe. Tu jest cudownie. W Bieszczadach można odetchnąć od szumu miasta. Takiego doznania szukają ci, którzy dali się wciągnąć w wir miasta. Dobrze to rozumiem, bo sam kilka lat pracowałem w wielkim mieście i ostatecznie postanowiłem na przyjazd do domu. Studiowałem, później opychałem pieczątki online, wkręciłem się w marketing online i wsiąkłem w korporację na cztery długie lata (pieczatki o nietypowych kształtach). Wypruty i znerwicowany wróciłem.

Tak też zrobili moi aktualni znajomi, którzy w Bieszczady nie powrócili, tylko zwiali. Można by pomyśleć, że tutejsze lasy pełne są przybyszów. Tylko dlaczego akurat to miejsce? Jak żyją, co robią? Przeważnie są to ludziska bardzo konkretni. Potrafili przez lata ciężkiej tyrki oszczędzić sporo pieniędzy, by móc kupić sobie domek i kawałek terenu. Trochę jeszcze zostaje na życie. Przez jakiś czas odnawiają chatę, pielęgnują ogród [pielęgnacja krzewów] i najzwyczajniej w świecie odnawiają siły. Toczy się życie towarzyskie, ich domostwa stają się azylem również dla rodziny i przyjaciół, którzy chętnie przyjeżdżają na weekendy i święta. Poznaje się innych ludzi, ponieważ tu trzeba dobrze żyć z sąsiadami.

W ten sosób mijają miesiące, ale natury mieszczucha nie zmienisz. Człowiek musi coś robić, by nie ześwirować. W ten sposób powstają ciekawe biznesy, ale takie, które dają szansę zachować wypracowany spokój. Znam tych, którzy rozpoczęli uprawiać naturalne warzywa, znam takich którzy poświęcili życie sztuce, inni znaleźli w sobie zamiłowanie do rękodzieła (mój przyjaciel rzeźbi, robi meble i wystawia na allegro tabliczki na drzwi hand made) (tabliczki na drzwi).

Ja sam wciąż zajmuję się e-marketingiem, ale już jako samozatrudniony. Wystarczy mi lapek oraz internet.

Każdy znajduje w Bieszczadach coś dla siebie i najważniejsze jest to, że nie daje się znowu wtłoczyć w młyn miasta. Kto raz zwiąże się z Bieszczadami, już tu pozostanie.