Szalowanie inaczej bywa nazywane deskowaniem i to po prostu jest nadawanie właściwego kształtu konstrukcjom żelbetonowym.
Mało istotne czy stawiamy budynek jednorodzinny albo wieżowiec przeznaczony pod biur.
Źródło: pixabay.com
Źródło: http://www.flickr.com
Na każdym placu budowy pewnie znajdzie się szalunek. Każdy Polak zauważył go na pewno co najmniej kilka razy w życiu. Po prostu nie mieliśmy pojęcia, że tak się nazywa owa konstrukcja. Ale zdają sobie z tego sprawę budowlańcy, którzy przecież są zatrudnieni w tym sektorze. Najważniejsze jest to, że deski, które często bywają używane w tym celu, można następnie rozłożyć oraz przetransportować w następne miejsce. To znaczna oszczędność. A jak wygląda szalowanie w realu? Pewnie mieliśmy lekcje w podstawówce o budowie (poznaj nowy regranulat styropianowy) piramid w starożytnym Egipcie. Do dziś ta fantastyczna Technika nie uległa zbyt dużej zmianie. Po prostu żelbetonową pionową ścianę podpiera się ukośnie belkami. Robi się tak, by nie odchylała się ona od pionu. Inny rodzaj szalowania jest powiązany z podtrzymywaniem stropu. Po prostu stawia się sporą liczbę belek i czeka się, aż całość się zwiąże i wyschnie. Rzecz jasna przy stawianiu, a potem demontażu desek, należy przestrzegać zasad BHP. Przepisy mówią, jak wielki ciężar może przenosić jeden pracownik.
Ze względu na to, że deski bywają naprawdę ciężkie, nie może tego robić jedna osoba przez całą zmianę. Muszą się one zmieniać. Deski do szalowania bez trudności można kupić w sieci. Wyszukamy tam mnóstwo ogłoszeń na ów temat.