Konieczność zdecydowanego udoskonalenia jakości montażu wytwarzanych obecnie okien, o dużo lepszej niż niegdyś izolacyjności cieplnej, stała się zatem kluczową sprawą.
Z jakichś przyczyn oceniono, że kluczową przyczyną powstawania mostków cieplnych na styku ściany z oknem nie jest niestaranny ich montaż, lecz destrukcja poliuretanowej pianki, spowodowana głównie jej zawilgoceniem. Wilgoć od zewnętrznej strony miała pochodzić z opadów atmosferycznych, natomiast od środka ze skraplającej się wodnej pary, przenikającej wraz z ciepłem ze środka domku na zewnątrz.
Źródło: http://www.flickr.com
Zdawać zatem by się mogło, iż choć od wewnętrznej strony stosowanie paroizolacji do ochraniania montażowej pianki jest zbędne. Tyczy się to budynków ze sprawnie działającą wentylacją, naturalną albo mechaniczną . Są również rzecz jasna domki „chore” z niewłaściwie funkcjonującą wentylacją, w jakich dochodzić może do zawilgocenia pianki od strony wnętrza, lecz budynki owe wymagają całościowego „leczenia”, przy czym sprawa jakości montażu okien jest w nich naprawdę drugorzędna. Z tego powodu dobrym podejściem jest stosowanie przy tynkowaniu ścian specjalnych teowników, zarówno od strony wewnętrznej, jak także zewnętrznej, jakie gwarantują hermetyczne połączenie obydwu tynków z framugą okna.
Kto wie, czy zastosowanie takowych profili przy pracach tynkarskich nie ochrania w dużym stopniu styku okna ze ścianą przed infiltracją powietrza a także piankę montażową przed zwilgotnieniem, niż niezbyt pieczołowicie przylepione taśmy (sprawdź też: taśma transportowa) paroprzepuszczalne, stosowane przy „ciepłym” montażu .